piątek, 30 grudnia 2011

Polędwiczka marynowana z cynamonem i kardamonem


Pozostając jeszcze w świątecznym nastroju (pomimo jesiennej pogody) zapraszam na pyszną polędwiczkę. Pyszna, soczysta, pięknie pachnąca aromatycznymi przyprawami sprawiła, że jeszcze nie raz wrócę do tego przepisu. W oryginale, prezentowanym przez Karola Okrasę (jednego z moich ulubionych kucharzy) miał być schab, ja jednak miałam akurat pod ręką niezły okaz polędwiczki wieprzowej. Polecam, bo to prawdziwa uczta dla podniebienia.

Polędwiczka marynowana z cynamonem i kardamonem
polędwiczka wieprzowa
0,5 łyżeczki mielonego cynamonu
0,5 łyżeczki mielonego kardamonu
2 winne jabłka
0,5 l soku ze świeżych pomarańczy
2 laski cynamonu
5 ziaren kardamonu
100 g masła
2,5 łyżki cukru
1 łyżka miodu
sól, pieprz, olej

Polędwiczkę oczyścić z błon i ścięgien, zanurzyć na minutę we wrzątku. Wyjąć, osuszyć, natrzeć olejem, solą, pieprzem, cynamonem i kardamonem. Obłożyć pokrojonymi w cząstki jabłkami. Odstawić na 2 godziny. Następnie obsmażyć na złoty kolor i piec razem z jabłkami około 30 minut w 160 stopniach. Sok pomarańczowy gotować z laskami cynamonu i ziarnami kardamonu, aż płyn wyparuje do połowy. Dodać masło, cukier i miód. Gotować do uzyskania gęstego syropu. Upieczoną polędwiczkę polać tą glazurą i wstawić na 5 minut nagrzanego do 180 stopni. Podawać na ciepło.

źródło* Claudia 12/2011

piątek, 23 grudnia 2011

Śledzie w zalewie pomidorowej


Nigdy takich śledzi nie robiłam, ale już od dawna chodziły mi po głowie. Przepis wydawał mi się rzetelny, więc postanowiłam spróbować. Nie wiem jeszcze jak smakują, bo dopiero je przygotowałam, ale po samym zapachu wyrobiłam sobie już zdanie na temat tego dania. Na pewno będzie pysznie!!!
To moja ostatnia propozycja w tym roku na wigilijny stół. A teraz lecę zajrzeć jeszcze do makowca, który siedzi w piekarniku :)

Śledzie w zalewie pomidorowej
1 kg świeżych śledzi
1 słoiczek koncentratu pomidorowego (150 g)
1 szkl wody
0.5 szkl octu
0,5 szkl oleju
4 łyżki cukru
1 liść laurowy
4 cebule
5 ziarenek ziela angielskiego
6 ziarenek pieprzu
2 goździki
2 łyżeczki soli

Wszystkie składniki z wyjątkiem śledzi i koncentratu zagotować. Do gorącej zalewy dodać włożyć pokrojone na dzwonki śledzie (moje były małe więc włożyłam w całości), na wierzch wyłożyć koncentrat pomidorowy, nie mieszać, gotować na małym ogniu 10-15 minut. Po wystudzeniu wstrząsnąć lub delikatnie wymieszać.

*źródło www.smakowite.info

niedziela, 18 grudnia 2011

Ciasto z suszonymi śliwkami i Nutellą


Dzisiaj dzień moich urodzin, kolejna "osiemnastka" osłodzona pysznym ciastem z suszonymi śliwkami, które uwielbiam i to na dodatek w ilościach hurtowych. (UPS już po północy czyli wczoraj). Nie będę się za dużo rozpisywać ale szczerze polecam to ciasto. Jeżeli mają je jeść dzieci to proponuję zrezygnować z namaczania ciasta i śliwek w alkoholu z wiadomych powodów :). Smacznego!

Ciasto z suszonymi śliwkami i Nutellą
Biszkopt
4 jajka
1 szkl cukru
0,5 szkl mąki pszennej
0,5 szkl mąki ziemniaczanej
2 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Krem
0,5 kg suszonych śliwek bez pestek
0,5 szkl wódki
25 dag masła
20 dag Nutelli
Wierzch
0,5 l śmietany 30%
2 łyżki cukru pudru
2 op śmietan-fix'u
10 dag gorzkiej czekolady

Białka ubić z cukrem na sztywną pianę. Nie przerywając ubijania dodawać po jednym żółtku. Mąki wymieszać z kakao i proszkiem do pieczenia, przesiać przez sito i dodać do masy, delikatnie mieszając. Wylać do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułą tartą formy. Piec około 25 minut. Ostudzić i nasączyć ponczem ( mocna herbata + wódka).
Suszone śliwki przełożyć do litrowego słoika, zalać wódką, zakręcić szczelnie słoik i zostawić na 24 godziny. Na drugi dzień, jak wchłoną alkohol pokroić je w kostkę.
Miękkie masło utrzeć na puszystą masę. Dalej ucierając dodawać porcjami Nutellę. Pod koniec dodać pokrojone śliwki i wymieszać. 
Krem wyłożyć na nasączony biszkopt.
Schłodzoną śmietanę ubić z cukrem pudrem i śmietan-fix'em na sztywno. Wyłożyć na krem.
Czekoladę zetrzeć na tarce o dużych oczkach i wyłożyć na wierzch. Schłodzić w lodówce.

* żródło www.smaczny.pl

czwartek, 15 grudnia 2011

Pierogi z suszonymi śliwkami


Dzisiaj próba generalna pierogów w słodkim wydaniu na stół wigilijny. Oczywiście nie zabraknie na nim tych tradycyjnych z kapustą i grzybami, ale już od dłuższego czasu za mną chodziły właśnie te z suszonymi śliwkami. Cudownie smakują, szczególnie polane pysznym sosem na bazie masła, miodu, migdałów i wanilii. Na pewno zagoszczą u mnie na świątecznym stole. Polecam!

Pierogi z suszonymi śliwkami
0,5 l maślanki naturalnej
0,5 kg mąki
25 dag suszonych śliwek bez pestek
kostka masła
0,5 szkl miodu
cukier waniliowy lub laska wanilii
płatki migdałowe

Z maślanki i mąki zagnieść sprężyste ciasto, w razie potrzeby dosypać więcej mąki. Śliwki zalać wrzącą wodą, odstawić na chwilkę, aby się zaparzyły, po czym odcedzić. Rozwałkować cienko ciasto, wyciąć krążki, nadziać śliwką i zlepić pierożki. Gotować w wodzie z dodatkiem połowy laski wanilii. 
Na patelni lekko podprażyć płatki migdałowe,dodać masło, miód i resztę wanilii. Chwilkę pogotować po czym polać gotowe pierogi. 


niedziela, 11 grudnia 2011

Roladki z łososia na parze


Ależ świątecznie zrobiło się już na blogach, ja niestety daleko w tyle. Mam nadzieję, że w tym tygodniu wezmę się do pracy pod kątem zbliżających się wielkimi krokami Świąt.
Dzisiejsza propozycja jest dla tych, którzy lubią dania z parowaru, a szczególnie dania z ryb. Moja potrawa nie wygląda jak typowe danie z łososia ze względu na zabarwienie, ale to dlatego, że ryba, której użyłam nie jest kupiona w sklepie, natomiast pochodzi z naszych polskich jezior. Była mrożona, ale i tak smakuje o niebo lepiej niż "marketowa". Lekko, smacznie, szybko i zdrowo :)

Roladki z łososia na parze
500 g filetów z łososia bez skóry
2 marchewki
1 por (zielona część)
sól, pieprz, tymianek
przyprawa do ziemniaków
ziemniaki

Łososia pokroić na mniejsze kawałki, oprószyć solą, pieprzem i tymiankiem. Marchewkę pokroić w równe słupki, pora w cienkie plasterki. Na każdym kawałku ryby ułożyć nieco pora i zwinąć ciasno w roladkę (można spiąć wykałaczkami). Marchewkę podzielić na małe porcje i związać sparzonymi paskami pora. Obrane ziemniaki posypać przyprawą do ziemniaków i ułożyć w szybkowarze. Na kolejnych poziomach ułożyć rybę i marchewki. Gotować około 25 minut. Smacznego.


*inspiracja Kotlet.tv

niedziela, 4 grudnia 2011

Dary lasu - warsztaty w Makro


Wczoraj po raz pierwszy uczestniczyłam w warsztatach kulinarnych organizowanych przez Makro. Naszym zadaniem było przyrządzenie potraw z dziczyzny, która była tematem przewodnim tego spotkania. Pod bacznym okiem szefa kuchni p. Grzegorza Kazubskiego oraz jego zespołu przygotowaliśmy: wędzony sarni comber na sałatce z marynowanych warzyw, filet z jelenia z borowikami zapiekany w cieście francuskim oraz pasztet z dzika. Przepisy podam później. Było pysznie i ciekawie. Dowiedziałam się m.in jak w warunkach domowych uwędzić mięso i poznałam prosty sposób na pyszne gruszki w winie. 



W między czasie Kasia i Marcin z Durszlaka, który był partnerem tego wydarzenia, zapoznali nas z historią i planami dalszego rozwoju tego serwisu.
Na zakończenie mieliśmy okazję popróbować doskonałe dania przygotowanych dla nas przez zespół Makro.


Na stanowisku gotowałam wspólnie z przesympatyczną Kasią , której dziękuję za doskonałą zabawę. 


Poznałam wiele koleżanek-blogerek, które serdecznie pozdrawiam, miło było Was poznać:). 


 Dziękuję bardzo organizatorom za zaproszenie na  te niezwykle ciekawe warsztaty:)


czwartek, 1 grudnia 2011

Kartofle oberżysty


Przyłączam się do rzeszy osób narzekających na brak światła, dodającego nam energii. Nastała właśnie najgorsza dla mnie pora roku ale trzeba jakoś ją przetrwać. Dzisiaj zdecydowanie poprawiły mi nastrój "kartofle oberżysty". Nie mam pojęcia skąd ta dziwna nazwa, ale przyznać muszę, że smakowały wybornie:). Polecam, smaczne jedzenie naprawdę poprawia nastrój- ale to chyba już wiecie:)

Kartofle oberżysty
12 małych, równej wielkości ziemniaków
duża cebula
12 plasterków boczku (użyłam 24 plasterki)
łyżka masła
pęczek szczypiorku
łyżeczka marynowanego zielonego pieprzu
łyżeczka kminku
1/2 filiżanki bulionu
12 dużych kostek sera gouda
sól, pieprz

Ziemniaki obrać, pogotować w całości przez 10 minut w osolonej wodzie. Lekko twarde odcedzić. Cebulę obrać, pokroić na 12 płatków. Gdy ziemniaki nieco ostygną, na każdym położyć płatek cebuli, zawinąć szczelnie boczkiem. Na dnie posmarowanego naczynia żaroodpornego rozsypać pokrojony szczypior, na nim układać ziemniaki, posypać je sparzonym kminkiem, świeżo mielonym pieprzem i pieprzem marynowanym. Na dno wlać bulion i wstawić  do pieca nagrzanego do 180 stopni. Po 10 minutach wyjąć na chwilę, przykryć każdy ziemniak kostką żółtego sera i zapiekać jeszcze 5 minut w tej samej temperaturze.

źródło: moje Gotowanie X/2011

czwartek, 24 listopada 2011

Kotlety rybne


Specjalnie na życzenie moich znajomych podaję, wyniesiony z domu rodzinnego, przepis na kotlety rybne. Może brzmi banalnie, ale w tych czasach mało kto już sam je przyrządza, przegrywają powoli z gotowymi paluszkami rybnymi (ze składnikami niewiadomego pochodzenia), które mało mają wspólnego z prawdziwym smakiem kotlecików zapamiętanych z czasów dzieciństwa. Najsmaczniejsze są z pomieszanych gatunków ryb. Używam zawsze ryb złowionych przez męża i synów, którzy są zapalonymi wędkarzami, dzięki temu mam dostęp do naprawdę wysokowartościowego towaru:). Używam zawsze filetów bez skóry, gdyż ma ona zdecydowanie niekorzystny wpływ na smak. Kotlety są soczyste dzięki dodaniu słoniny, możemy je wzbogacić koperkiem albo szczypiorkiem. Zapraszam, na jutrzejszy obiad będą jak znalazł :)

Kotlety rybne
0,7 kg odfiletowanych ryb (najlepiej pomieszanych, u mnie płotki, krasnopiórki i szczupak)
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
2 jajka
5 cm pasek słoniny lub surowego boczku 
1 mała bułka czerstwa namoczona w wodzie
sól, pieprz
bułka tarta
olej

Oddzielić skórę od mięsa, pokroić na kawałki i zmielić z obraną cebulą, czosnkiem, słoniną i odciśniętą bułką. Dodać jajka, sól, pieprz i dobrze wyrobić masę. Formować kotleciki, obtoczyć w bułce tartej i smażyć na rozgrzanym oleju do zrumienienia.




niedziela, 20 listopada 2011

Sałatka z opieniek


Wczorajszy spacer po lesie miał swój zupełnie nieoczekiwany finał. Znalazłam opieńki!. W tym roku, z powodu braku czasu i strachu przed kleszczami mało jeździłam na grzybobranie. Tym bardziej ucieszyłam się na widok tych smacznych grzybów, które najbardziej lubię w sałatce no i oczywiście duszone w śmietanie z pietruszką. Pomimo tego, że sezon grzybowy już za nami, dzielę się rewelacyjnym przepisem na pyszną sałatkę grzybową. Można użyć do niej innych grzybów jednak najbardziej polecam opieńki:)

Sałatka grzybowa
1 kg ugotowanych grzybów
1 szkl oleju
1/4 szkl octu
3 cebule
5 średnich marchewek
3 łyżki keczupu pikantnego
1 łyżeczka vegety
sól, cukier, pieprz do smaku

Cebulę pokroić w piórka, marchew obrać, starkować na grubych oczkach i poddusić na oleju 5 minut. Dodać resztę składników. Wszystko razem dusić na wolnym ogniu 10-15 minut. Rozłożyć do słoików i pasteryzować przez 10 minut. 



środa, 16 listopada 2011

Golonka w kapuście


Kolejna propozycja do trwającej akcji Gotujemy po polsku! pod patronatem serwisu zPierwszegoTloczenia.pl. Tłusto ale nie umiem się jej oprzeć i czasami pojawia się na moim stole. Koniecznie podana z kuflem zimnego piwa!

Golonka w kapuście
golonka
kapusta kiszona
włoszczyzna
3 liście laurowe
ziele angielskie
pieprz w ziarnach
sól
Golonkę ugotować do miękkości w wywarze warzywnym. Kapustę opłukać, lekko posiekać, zalać wywarem z golonki i  chwilę pogotować. Przełożyć razem z golonką do naczynia żaroodpornego i zapiekać przez 45 minut w temperaturze 200 stopni. Podawać z pieczywem i zimnym piwem.

Gotujemy po polsku!

wtorek, 15 listopada 2011

Biełucha


Pierwszy raz jadłam ją w Krakowie i zakochałam się w jej smaku. Biełucha, bo o niej mój dzisiejszy post to zupa na bazie kwaśnego mleka, wędzonego boczku i ziemniaków. Jest pyszna, sycąca i idealna zarówno na ciepłe jak i mroźne dni. Nie miałam akurat kwaśnego mleka więc dodałam maślanki. Jest to potrawa regionalna pochodząca głównie z terenu Beskidu Śląskiego.  Dodaję ją do wspaniałej akcji Gotujemy po polsku! pod patronatem serwisu zPierwszegoTloczenia.pl . 

Biełucha
1 litr kwaśnego mleka (może być maślanka)
0,5 litra wody
5 ziemniaków
1 cebula
3 ząbki czosnku
300 g wędzonego parzonego boczku
1 szkl śmietany
1 łyżeczka mąki
1 łyżeczka soli
koperek

Obrać ziemniaki i ugotować je w osobnym garnku. Zagotować wodę, dodać pokrojony w paski boczek, posiekaną cebulkę i zmiażdżony czosnek. W osobnym naczyniu rozmieszać kwaśne mleko ze śmietaną i mąką. Wlać do gotującej się wody i pogotować 5-10 minut co jakiś czas mieszając trzepaczką aby nie powstały grudki. Na koniec dodać ugotowane wcześniej ziemniaki i odrobinę koperku. Najsmaczniejsza od razu po ugotowaniu.

Gotujemy po polsku!

piątek, 11 listopada 2011

Nalewka śliwkowa


Dzisiejszy dzień kojarzy się z rogalami Świętomarcinskimi i gęsiną. Ponieważ nie dotarła do mnie zamówiona porcja białego maku, niezbędnego do nadzienia- rogali u mnie niet. Na pocieszenie przefiltrowałam nalewkę śliwkową, która będzie niezłym dodatkiem na moje jutrzejsze imieninki. Nalewka wyszła pyszna, słodka, ma piękny kolor. Cieszę się, że zrobiłam podwójną porcję, ponieważ amatorów jej smaku jutro u mnie nie zabraknie. Jestem właśnie w trakcie podjadania śliwek, które są nieźle "napite" alkoholem, więc chyba długo dzisiaj nie posiedzę przed komputerem, bo zaraz będą mi się mylić klawisze. Zapraszam na kieliszeczek tego wybornego trunku :)
Przepis dodaję do akcji Gotujemy po polsku!, której patronem jest serwis zPiewszegoTloczenia.pl

Nalewka śliwkowa
1 kg śliwek węgierek
0,5 kg cukru
0,5 l wódki
0,25 l spirytusu

Umyte i osuszone śliwki wkładamy do dużego słoja, zasypujemy cukrem. Gdy puszczą nieco soku i cukier się rozpuści, zalewamy wódką i spirytusem. Szczelnie zakręcamy i co jakiś czas mieszamy, nie otwierając słoja. Po około 2-3 miesiącach, kiedy śliwki się dostatecznie obkurczą, odcedzamy i przelewamy do karafek. 

Gotujemy po polsku!

sobota, 5 listopada 2011

Okoń smażony z risottem pomidorowym


Już dawno nie było u mnie na blogu nic rybnego, więc nadrabiam zaległości. Jedną z moich ulubionych ryb jest okoń-kolczasta i wielobarwna ryba. Jego mięso jest jędrne, chude, zawiera mało ości, a przede wszystkim jest bardzo smaczne. Tym razem podałam go w towarzystwie kremowego ryżu z dodatkiem słodkich pomidorów. Dziwne połączenie ale warto było, bardzo posmakował mi ryż w takim wydaniu. Najważniejsze aby nie użyć zwykłego ryżu błyskawicznego, przeznaczonego do gotowania na mleku, gdyż zanadto zmięknie. 

Okoń  smażony z risottem pomidorowym
4 filety z okonia (ok. 150g)
2 cebule
20 g masła
250 g ryżu na risotto
1,5 l wywaru rybnego lub warzywnego
1 puszka pomidorów bez skórki
100 ml soku pomarańczowego
50 ml białego wina
sól, pieprz, cukier
5 łyżek masła
5 łyżek oleju słonecznikowego

Filety z okonia natrzeć solą i pieprzem. Cebulę obrać i posiekać. Masło rozgrzać w rondelku, podsmażyć cebulę, dodać ryż i zeszklić. Podlać zimnym wywarem. Gotować 20 minut na małym ogniu, stale mieszając.
Pomidory wyjąc z puszki, grubo posiekać, dodać do risotta razem z sokiem z puszki, winem i sokiem pomarańczowym. Pogotować 10 minut, doprawić solą, pieprzem i odrobiną cukru. Garnek zdjąć z ognia i przykryć, by ryż zachował ciepło. 
Na patelni rozgrzać masło, dodać olej. Filety smażyć z każdej strony około 3-4 minut.
Risotto przełożyć do naczynia, na wierzchu ułożyć usmażone filety.



piątek, 28 października 2011

Naleśniki dyniowo-serowe i pasta dyniowa z kurkumą

Fantastyczny Festiwal Dyni, który organizuje już po raz kolejny Bea, skłonił mnie do bliższego poznania tego ogrodowego giganta. Dotychczas dynia kojarzyła mi się wyłącznie z placuszkami oraz kompotem, tym bardziej ochoczo przystępuję do tej wspaniałej akcji. Ponieważ w moim domu mieszkają zwolennicy słodkich i ostrzejszych smaków postanowiłam dogodzić jednym i drugim. Przygotowałam słodkie złociste naleśniki dyniowo-serowe z pysznym sosem pomarańczowo-imbirowym oraz ostrzejszą i bardziej wyrazistą w smaku pastę dyniową z kurkumą i lubczykiem. Sama nie wiem, która wersja do mnie bardziej przemawia, gdyż obie są zupełnie od siebie różne i tak samo smaczne, polecam więc obie :).


Naleśniki dyniowo-serowe z sosem pomarańczowo-imbirowym
1 szkl mleka
10 dag mąki
2 jajka
500 ml soku pomarańczowego
2 łyżki miodu
2 łyżki świeżo startego imbiru
2 szkl obranej i pokrojonej w kostkę dyni
10 dag twarogu
sól, olej

Z jajek, mąki, odrobiny soli i mleka zrobić gładkie ciasto naleśnikowe. Miskę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić na 30 minut. 
Do rondelka wlać sok pomarańczowy, dodać miód oraz imbir. Gotować około 15 minut, aż sos się zredukuje i  nabierze konsystencji syropu. Przelać przez sitko, usuwając tarty imbir.
Dynię gotować na parze do miękkości, rozgnieść widelcem na puree, wymieszać z twarogiem oraz połową sosu pomarańczowo-imbirowego. Dosłodzić miodem. 
Na dobrze rozgrzanej patelni usmażyć cieniutkie naleśniki.  Posmarować nadzieniem i zrolować. Podawać z sosem.


Pasta dyniowa z kurkumą i lubczykiem
50 dag dyni hokkaido
szalotka
3 łyżki masła
2 ząbki czosnku
sól, pieprz, papryka w proszku, kurkuma, curry
sok z połowy cytryny
lubczyk
garść pestek dyni
olej z pestek dyni

Dynię obieramy, kroimy na kawałki. Pokrojoną szalotkę podsmażamy na łyżce masła, dodajemy dynię i dusimy do miękkości. Doprawiamy zmiażdżonym czosnkiem, solą, pieprzem, papryką, kurkumą i curry. Dodajemy sok z cytryny i posiekany lubczyk. Miksujemy na gładką masę, dodajemy resztę masła i uprażone, na suchej patelni pestki dyni. Dokładnie mieszamy. Pastę podajemy do pieczywa skropioną olejem z pestek dyni.


poniedziałek, 24 października 2011

Kremowa zupa dyniowo-pomarańczowa


Pyszna, rozgrzewająca zupa z królowej jesiennego warzywnika-dyni. Tą zupę wypatrzyłam na jednym z moich ulubionych blogów, a mowa tu o  Kalejdoskopie kulinarnym-klik, prowadzonym przez przesympatyczną Agnieszkę. Przepis cytuję za autorką

Kremowa zupa dyniowo-pomarańczowa
100 g ziemniaków
500 g dyni
1 cebula
ząbek czosnku
2 łyżki masła
1 łyżeczka świeżo startego imbiru
100 ml białego wytrawnego wina
300 ml soku pomarańczowego
300 ml bulionu warzywnego
100 g śmietany kremówki
sól, pieprz, gałka muszkatołowa

Ziemniaki obrać, umyć i razem z dynią pokroić w małą kostkę. Cebulę i czosnek obrać, drobno posiekać. W rondlu rozgrzać masło, zeszklić cebulę i czosnek. Dodać pokrojoną dynię, ziemniaki, imbir i wszystko razem chwilę podsmażyć. Wlać wino, sok z pomarańczy i bulion, gotować zupę przez 30 minut a następnie zmiksować. Wlać śmietanę, wymieszać. Przyprawić do smaku solą, pieprzem i świeżo startą gałką muszkatołową.
Przed podaniem dekorować wg uznania kleksem z kwaśnej śmietany, natką, kolendrą lub posypać pestkami dyni.


wtorek, 18 października 2011

Makaron z wołowiną i warzywami


Tak jak pisałam jakiś czas temu, bardzo posmakowały mi azjatyckie smaki. Tym razem postanowiłam spróbować czegoś z kuchni koreańskiej. Po tajlandzkim kurczaku z orzechami nerkowca, przyszedł czas na wołowinę z warzywami. Pomimo tego, iż kurczak był wyśmienity, to danie posmakowało mi jeszcze bardziej.  Jest dość ostre, ale nieco łagodzi je delikatny w smaku makaron ryżowy.
Przepis zaczerpnięty stąd-klik. Polecam! 

Makaron z wołowiną i warzywami
250 g wołowiny
100 g makaronu ryżowego wstążki
2 marchewki
ząbek czosnku
3 cebulki dymki (tylko jasna część)
5 pieczarek lub grzybów shitake (dałam pieczarki)
Marynata
1 łyżka cukru
1 ząbek czosnku
1 łyżka oleju ryżowego
2 łyżki sosu sojowego
pieprz
Sos
1 łyżka czosnkowego sosu chili
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka oleju ryżowego
1 łyżeczka cukru
sól

Składniki marynaty połączyć ze sobą i dodać do pokrojonej w cienkie paseczki wołowiny. Odstawić na 30 minut. Pieczarki i dymkę pokroić na plasterki, czosnek posiekać a marchew pokroić w słupki. W woku rozgrzać łyżkę oleju i podsmażyć na nim cebulę, marchewkę i pieczarki, następnie przełożyć warzywa na talerz. Wok oczyszczamy, rozgrzewamy kolejną łyżkę oleju, podsmażamy czosnek uważając aby się nie przypalił i dodajemy mięso. Smażymy stale mieszając aż zmieni kolor. Makaron przygotowujemy wg wskazówek podanych na opakowaniu, odsączamy i kroimy na cztery części. Dodajemy razem z grzybami i warzywami do mięsa. Po minucie dodajemy wymieszane składniki sosu, dokładnie mieszamy i dzielimy na porcje. Smacznego


niedziela, 16 października 2011

Gruszki w cieście biszkoptowo-migdałowym



To ciasto już od dawna mnie kusiło ale jakoś nie mogłam się do niego zabrać. Nieskomplikowane, dość szybkie w przygotowaniu znalazło szybko swoich amatorów. Chłopcy po prostu pochłonęli je w jeden wieczór. Zauważyłam, że najbardziej smakują im właśnie takie proste klasyczne ciasta, ja z kolei jestem zwolenniczką ciast z masami. Nie mam pojęcia w kogo się wdali :)

Gruszki w cieście biszkoptowo-migdałowym
25 dag mąki
1 szkl cukru
3 jajka
1/2 kostki margaryny
5 dag płatków migdałowych
5 dag rodzynek
1/2 cytryny
2 łyżki rumu
5 niedużych gruszek
dżem porzeczkowy

20 dag mąki przesiać na stolnicę, dodać pół szklanki cukru, jedno jajko oraz pokrojony w kostkę dobrze schłodzony tłuszcz. Szybko zagnieść gładkie, kruche ciasto, owinąć w folię i odstawić w chłodne miejsce na minimum 30 minut. Schłodzone ciasto rozwałkować, wyłożyć nim wysmarowaną formę do tarty. Spód przykryć papierem do pieczenia i obciążyć suchym grochem lub fasolą. Piec w piekarniku nagrzanym do temp. 200 stopni około 15 minut. Rodzynki sparzyć, osączyć i zalać rumem. Gruszki obrać, wydrążyć gniazda nasienne. W rondlu zagotować 3 szklanki wody z 1/4 szklanki cukru i sokiem z cytryny. Włożyć delikatnie gruszki, gotować 3-4 minuty, osączyć i ostudzić. Białka z dwóch jajek ubić z resztą cukru, dodać żółtka i dokładnie połączyć. Dodać resztę mąki i 3 dag płatków migdałowych, delikatnie wymieszać. Z kruchego ciasta zdjąć groch i rozsmarować na nim ciasto migdałowe. Kilka łyżek dżemu wymieszać z rodzynkami i resztą płatków. Napełnić gruszki i delikatnie poustawiać je na cieście. Piec 20 minut w 180 stopniach. Pozostawić w formie do całkowitego schłodzenia.


wtorek, 11 października 2011

Kurczak z orzechami nerkowca


Do tej pory kuchnię azjatycką omijałam szerokim łukiem. Wyjątkiem były sajgonki, ale na całe szczęście dzieci nieco podrosły i doceniły smaki, które musiałam ze względu na nich omijać. Cieszę się bardzo, ponieważ uwielbiam tą orientalną, niezwykle aromatyczną kuchnię:). Kurczak wyszedł bardzo soczysty, a dodatek chrupiących orzechów świetnie wzbogacił jego smak. Z czystym sumieniem polecam to danie wszystkim zabieganym, gdyż całkowity czas przygotowania wyniósł tyle co ugotowanie ryżu:). Przepis zaczerpnięty stąd-klik
 
Kurczak z orzechami nerkowca
2 piersi drobiowe
4 łyżki oleju
4 ząbki czosnku
1 cebula
3 łyżki słodko-pikantnego sosu chili
1 szkl orzechów nerkowca
2 łyżki sosu sojowego
0,5 łyżeczki cukru
4 łyżki wody

Cebulę pokroić na cztery części, czosnek przecisnąć przez praskę, podsmażyć na oleju w rozgrzanym woku. Po chwili dodać orzechy, pokrojone w kostkę mięso oraz sos chili. Gdy mięso zmieni kolor i nieco się przyrumieni  dodać sos sojowy, wodę i cukier. Dusić przez 2-3 minuty. Podawać z ryżem.



wtorek, 4 października 2011

Placek śliwkowo-kokosowy



Wraz z nastaniem jesieni przyszedł czas smażenia powideł, pieczenia wyśmienitych ciast i przygotowywania wybornych dań ze śliwkami. Nie mogło ich zabraknąć i u mnie. Przepis na ten placek znalazłam w miesięczniku moje gotowanie i od razu przypadł mi do gustu. Dałam mniej śliwek niż było w przepisie i okazało się, że nie był to dobry pomysł, z większą ilością ciasto byłoby smaczniejsze ale od czego są kolejne razy :).
  
Placek śliwkowo-kokosowy
1 kg śliwek
1 szkl mąki pszennej
4 łyżki mąki ziemniaczanej
8 dag cukru pudru
cukier waniliowy
15 dag+3 łyżki wiórków kokosowych
12 dag masła
2 żółtka
1 jajko
250 ml śmietanki kremówki
2/3 szkl cukru
1 cytryna
2 białka


Śliwki umyć, przekroić na pół, usunąć pestki. Mąkę pszenną i 3 łyżki mąki ziemniaczanej przesiać, wymieszać z cukrem pudrem i cukrem waniliowym. Dodać 3 łyżki wiórków kokosowych i wymieszać. Na suche składniki zetrzeć na tarce o grubych oczkach zimne masło, wlać żółtka i całe jajko, zagnieść dość luźne ciasto. Wylepić nim dno blaszki wyłożonej papierem do pieczenia i piec 15-20 minut w temperaturze 180 stopni, aż stanie się jasnozłote. Do rondelka wlać śmietankę, wsypać cukier (2 łyżki odłożyć) i podgrzać. Gdy cukier się rozpuści, wsypać pozostałe wiórki kokosowe, wymieszać i zdjąć z ognia. Dodać sok i skórkę otartą z cytryny. Ostudzić. Z białek i odłożonego cukru ubić pianę. Delikatnie wymieszać z pozostałą mąką ziemniaczaną i równie delikatnie połączyć z masą kokosową. Na podpieczonym cieście rozsmarować masę kokosową. Na wierzchu ułożyć śliwki i wstawić ciasto do pieca jeszcze na 20 minut.



Miałam sporo śliwek w tym roku więc oprócz tradycyjnych powideł skusiłam się również na śliwkową Nutellę podejrzaną u  edysi79-klik  i nalewkę śliwkową która nabiera mocy w słoiku :)