czwartek, 27 grudnia 2012

Zawijaniec drożdżowy z suszonymi owocami


Takich świąt, jakie były w tym roku, nie pamiętam. Całe miasto zostało w wyniku awarii wodociągowej pozbawione na pół dnia wody i jakby tego było mało prąd też na jakiś czas zaniemógł. Z tych powodów mój wpis został przełożony na po świętach - wybaczcie mi ten poślizg :). W tym roku z "nowinek" upiekłam bogato nadziany suszonymi owocami zawijaniec drożdżowy. Łatwy, efektowny i szybki zarówno w przygotowaniu, jak i w znikaniu z talerzy. Zdecydowanie do powtórzenia ale z niewielkimi zmianami, które już zawarłam w poniższym przepisie.

P.S.
w tle ozdoby, własnoręcznie wykonane przez Mamę i Siostrę-dziękuję za piękny prezent :)

Zawijaniec drożdżowy z suszonymi owocami
Ciasto
2 szkl mąki
1 jajko
1/4 szkl cukru
30 g świeżych drożdży
50 g masła
cukier waniliowy
1/2 szkl mleka
szczypta soli
Nadzienie
20 dag suszonych śliwek
20 dag suszonych moreli
15 dag orzechów laskowych
15 dag suszonych daktyli
2 duże jabłka
8 łyżek rumu
Polewa
5 łyżek cukru pudru

Mąkę przesiać do miski, dodać miękkie masło, rozkruszone drożdże, ciepłe mleko i resztę składników. Wyrobić na gładkie, elastyczne ciasto. Odstawić na 30 minut w ciepłe miejsce.
Suszone owoce i jabłka pokroić w dość drobną kostkę, orzechy grubo posiekać. Wszystkie składniki wymieszać z rumem. 
Wyrośnięte ciasto rozwałkować na kwadrat o wymiarach około 60x40 cm. Rozłożyć równomiernie nadzienie i zrolować od dłuższego boku w ciasną roladę. Przełożyć na wyłożoną papierem do pieczenia blachę i zwinąć w wieniec. Ponacinać ostrym nożem od zewnętrznej strony i odstawić na 15 minut do ponownego wyrośnięcia.
Piec w temperaturze 175 stopni około 50-60 minut do efektu suchego patyczka. Ostudzone ciasto polać lukrem z cukru pudru i odrobinki gorącej wody.



poniedziałek, 3 grudnia 2012

Potrawka z wieprzowiny w cytrynach


Zima zbliża się wielkimi krokami, temperatura spadła, więc nie ma się co dziwić, że wzrasta nam apetyt na bardziej sycące i rozgrzewające dania. U mnie właśnie dzisiaj powtórka ulubionego gulaszu z cytryną, która świetnie się wkomponowała w to danie. Niech was nie przeraża to zestawienie, wszystko naprawdę ze sobą świetnie się komponuje.

Potrawka z wieprzowiny w cytrynach
800 g szynki wieprzowej
2 cebule
5 ząbków czosnku
250 ml bulionu
40 g cukru
1 łyżka miodu
2 cytryny
1 czerwona papryka
3 gałązki świeżego tymianku
5 łyżek świeżej, posiekanej kolendry
1 łyżka kminku
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
szczypta cynamonu
sól, pieprz, olej

Cytryny kroimy na dość grube plasterki, wrzucamy do niewielkiego garnka wraz z cukrem, następnie całość zalewamy wodą do poziomu cytryn. Całość podgotowujemy przez około 10 minut, często mieszając, aż skórki będą miękkie. 
Cebule kroimy w piórka, paprykę w paski, a czosnek przeciskamy przez praskę. Szynkę kroimy w kostkę, doprawiamy solą i pieprzem. Smażymy na rozgrzanym oleju do lekkiego przesmażenia i przekładamy do naczynia żaroodpornego. Na tłuszczu ze smażenia mięsa podsmażamy cebulę, paprykę i czosnek, uważając aby się nie przypaliły. Gdy warzywa będą miękkie, ponownie wrzucamy mięso, dodajemy rozgnieciony kminek, gałkę muszkatołową i szczyptę cynamonu. Chwilkę smażymy uważając, żeby się nie przypaliło. Dodajemy miód i bulion. Dokładnie mieszamy. Przekładamy do naczynia żaroodpornego, przykrywamy i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 st.C. na około 45-60 minut, aż mięso będzie miękkie, a sos odparowany. Pod koniec dodajemy kolendrę i tymianek oraz wcześniej przygotowane cytryny (bez soku). Delikatnie mieszamy, gdy sos jest zbyt gęsty możemy dodać nieco wody, w której gotowały się cytryny.



*źródło: Kuchnia Lidla

wtorek, 27 listopada 2012

Pierogi z jajkami i pieczarkami


Często przy okazji spotkań z koleżankami z pracy rozmawiamy na tematy kulinarne. Niejednokrotnie wymieniamy się przepisami sprawdzonymi w naszych domach. Tak było i tym razem. Po ostatnim spotkaniu głęboko zapadły mi w głowę pierogi Oli. Właśnie te pierogi serwuje od lat swoim bliskim na większych imprezach rodzinnych. Zrobiłam więc je i ja. Okazały się strzałem w dziesiątkę. Bardzo lekkie, delikatne, idealne na danie wigilijne. A Święta już tuż tuż, więc jeżeli chcielibyście urozmaicić swoje menu o nowe danie, to szczególnie polecam te pierogi. Moja rodzina zachwycona - a wiedzą co dobre:). Dzięki Olu za wspaniały przepis!

Pierogi z jajkami i pieczarkami
Farsz
5 jajek ugotowanych na twardo
0,5 kg pieczarek
2 średnie cebule
1 jajko
2 łyżki masła
sól, pieprz
Ciasto
0,5 kg mąki
0,5 l maślanki naturalnej
szczypta soli

Z mąki i maślanki wyrobić sprężyste ciasto, rozwałkować i powycinać kółka. Pieczarki i cebulę pokroić w dość drobną kostkę, podsmażyć na maśle i pozostawić do ostudzenia. Jajka pokroić w kostkę, dodać do nich ostudzone pieczarki z cebulą i surowe jajko. Doprawić dość intensywnie solą i pieprzem. Przygotowanym farszem nadziewać ciasto, zlepić brzegi i ugotować w osolonej wodzie. Podawać ze zrumienioną cebulką.



wtorek, 20 listopada 2012

Sałatka z wędzonym kurczakiem, winogronami i bananem


Sałatka dla tych wszystkich, którym nie przeszkadza łączenie mięsa ze słodkimi dodatkami. To jedna z tych propozycji sałatkowych, które bardzo lubię. Soczysty, wędzony kurczak świetnie smakuje w tak urozmaiconym towarzystwie. Smacznego:)

Sałatka z wędzonym kurczakiem, winogronami i bananem
20 dag wędzonego kurczaka (udko albo pierś)
20 dag żółtego sera
1 kiść ciemnych winogron
1 banan
4 plastry ananasa z puszki
2 jajka
pół puszki kukurydzy konserwowej
sól, pieprz
Sos
4 łyżki majonezu
2 łyżki jogurtu naturalnego
4 gałązki natki pietruszki

Kurczaka i ser pokroić w grubą kostkę. Ugotowane na twardo jajka i banana pokroić w półplasterki a ananasa na małe kawałki. Winogrono przekroić na pół, usunąć pestki. Kukurydzę odsączyć z zalewy i razem z pozostałymi składnikami wymieszać w misce. Doprawić solą i pieprzem. Wszystkie składniki sosu zmiksować na gładki sos i połączyć z pozostałymi składnikami sałatki.






środa, 14 listopada 2012

Expresowe ciasto


Przepis na to ciasto poznałam niedawno, od sympatycznej Basi - czytelniczki mojego bloga. Jestem nim zachwycona ze względu na jego fantastyczny smak jak i również za to, że w zasadzie robi się je w minutę. Niesamowicie wilgotny placek podbił kubki smakowe wszystkich osób, które go spróbowały. Dziękuję jeszcze raz Basiu za ten przepis:). Jedyną moją modyfikacją w tym przepisie jest dodanie potarkowanych jabłek zamiast dżemu (akurat miałam pod ręką więc wykorzystałam) ale tak jak pisze Basia rodzaje dżemu możemy konfigurować dowolnie i tym samym wpływać na efekt końcowy.

Expresowe ciasto
3 jajka
1 szkl cukru
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka sody
2-3 łyżeczki kakao
0,5 słoiczka dżemu lub prażonych jabłek (dodałam 1 szkl potarkowanych jabłek)
1 szkl zimnego mleka
0,5 szkl oleju
2 szkl mąki

Wszystkie składniki mieszamy łyżką, przekładamy do formy i pieczemy ok 40-45 minut do efektu suchego patyczka. Posypujemy cukrem pudrem lub polewamy polewą czekoladową.


niedziela, 11 listopada 2012

Miodowe z toffi


Dzisiaj mam imieninki, więc zapraszam na ciacho imieninowe. Te pyszne miodowe placki przełożone śmietaną i posmarowane toffi zawsze wywołują błogi uśmiech na twarzy. Proste, klasyczne ciasto idealne do porannej kawki-na dobry początek dnia:)

Miodowe z toffi
Ciasto
50 dag mąki
0,5 szkl cukru pudru
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 jajka
15 dag miodu
125 g  masła (lub pół kostki margaryny)
cukier waniliowy
Krem śmietankowy
0,5 l śmietany 36%
3 łyżeczki żelatyny
Polewa
1 puszka słodzonego mleka skondensowanego (lub gotowa puszka ugotowanego toffi)
10 dag orzechów włoskich

Z podanych składników zagnieść ciasto i podzielić na dwie równe części. Przełożyć je do dwóch identycznych, prostokątnych foremek, wyłożonych papierem do pieczenia. Piec około 15 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. 
Mleko w puszcze wstawić do garnka z wodą i gotować 3 godziny (puszka musi być cały czas zanurzona w wodzie). 
Śmietanę ubić na puszystą masę, dodać do niej wcześniej rozpuszczoną żelatynę. Kremem śmietankowym przełożyć ostudzone placki. Na wierzchu rozsmarować ostudzone ugotowane mleko i posypać posiekanymi orzechami.
Przechowywać w lodówce. Najsmaczniejsze po dwóch dniach, kiedy placki zmiękną.



poniedziałek, 22 października 2012

Pulpeciki indycze w sosie żurawinowo-chrzanowym


Wracam po dłuższej przerwie ale mam nadzieję, że nie zniknę w najbliższym czasie na tak długo.  Każde wolne popołudnie spędzałam na działce, w efekcie prace jesienne chylą się ku końcowi. Nie mogę doczekać się wiosny, kiedy wszystko się zazieleni. Tymczasem zapraszam na słodko-ostre pulpeciki indycze. Pracy niewiele a zawsze to jakaś odmiana. Jak dla mnie najsmaczniejsze na następny dzień, choć mężowi smakowały świeżo wyjęte z piekarnika:)

Pulpeciki indycze w sosie żurawinowo-chrzanowym
50 dag mielonego mięsa z indyka
1 czerwona cebula
2 ząbki czosnku
1 jajko
3 łyżki bułki tartej
pęczek natki pietruszki
5 dag suszonej żurawiny
słoiczek konfitury żurawinowej (ok 7 łyżek)
4 łyżki startego chrzanu
200 ml słodkiej śmietanki 30%
sól, pieprz, oliwa

Konfitury, chrzan i śmietanę wymieszać ze sobą, doprawić solą i pieprzem, odstawić do lodówki.
Suszoną żurawinę zalać wrzątkiem, odstawić na 10 minut i następnie osączyć. Cebulę, i czosnek obrać, posiekać, zeszklić . Natkę posiekać.
Do mięsa dodać przestudzoną cebulę z czosnkiem, połowę natki, jajko i bułkę tartą. Doprawić do smaku solą i pieprzem, dokładnie wyrobić. Połączyć z żurawiną. Z masy uformować niewielkie pulpeciki, ułożyć w naczyniu żaroodpornym, polać wcześniej przygotowanym sosem żurawinowo-chrzanowym i zapiekać około 40 minut w 180 stopniach. Przed podaniem posypać resztą natki, podawać z ryżem lub kaszą.


*źródło: Wielkanoc 110 najlepszych przepisów

niedziela, 30 września 2012

Placek brzoskwiniowy


To ciasto nazywam pięciominutowym ze względu na czas, który zajmuje mi jego przygotowanie. Chyba nie ma prostszego sposobu, aby w tak krótkim czasie wyjąć z piekarnika blaszkę pysznego, pachnącego placka.  Jedno jest pewne- znika tak samo szybko jak się go robi:) 

Placek brzoskwiniowy
1 szkl maślanki naturalnej
3/4 szkl cukru
2,5 szkl mąki
3 jajka
0,5 szkl oleju
1 cukier waniliowy
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Kruszonka
100 g masła
100 g cukru
200 g mąki

4 brzoskwinie

Wszystkie składniki ciasta wymieszać ze sobą niedbale łyżką i przelać na wysmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą blachę. Na ciasto wyłożyć pokrojone w kostkę brzoskwinie. Składniki kruszonki wymieszać ze sobą i wyłożyć na owoce. Piec około 35-40 minut w 180 stopniach.


środa, 19 września 2012

Metrowiec


Zupełnie zapomniane ciasto, ale zdecydowanie warte odświeżenia. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy w moich rodzinnych stronach bez tego ciasta nie mogła się odbyć żadna impreza. Na każdych imieninach, urodzinach, chrzcinach i innych tego typu spotkaniach królował metrowiec. Jesień zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią wzmaga się mój apetyt na te "cięższe" ciasta. Wszystkie letnie tarty i biszkopty z galaretką robią miejsce dla pysznych szarlotek, serników czy też czekoladowych słodkości. Zapraszam na kawałeczek pysznego ciasta do kawki:)

Metrowiec
Ciasto
8 jajek
2 szkl cukru
3 szkl mąki
16 łyżek oleju
16 łyżek wody
3 łyżeczki proszku do pieczenia
2-3 łyżki kakao
aromat migdałowy

Masa budyniowa
3 szkl mleka
0,5 szkl cukru
250 g masła
3 łyżki mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
sok z połowy cytryny
cukier waniliowy

Polewa czekoladowa
200 g czekolady gorzkiej
2-3 łyżki masła

Żółtka utrzeć mikserem z cukrem na puszystą masę, dodać olej, aromat i wodę oraz mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Na koniec dodać ubitą pianę z białek. Ciasto podzielić na dwie części do jednej dodać kakao. Piec w dwóch podłużnych formach takiej samej wielkości przez 40-45 min.
1 szklankę mleka wymieszać dokładnie z cukrem, cukrem waniliowym, sokiem z cytryny i mąką na jednolitą masę i wlać na pozostałe gotujące się mleko. Pogotować do zgęstnienia a następnie wystudzić. Miękkie masło utrzeć i powoli połączyć w budyniem.  
Przestudzone ciasta pokroić na plastry o grubości ok 1 cm. i smarować budyniem złączając na przemian kromki ciemnego i jasnego ciasta aż do wykończenia składników.
Czekoladę rozpuścić z masłem w kąpieli wodnej, nieco przestudzić i polać gotowe ciasto.
Kroić po skosie przez 3 placki. 


a na działce posadzone truskawki i porzeczki:)



czwartek, 6 września 2012

Jabłka na zimę


Ciąg dalszy przetworów, które na dobre zawładnęły moją kuchnią. Koleżanka z pracy podzieliła się ze mną pysznymi jabłkami (pozdrawiam Panią Prezes), które skrzętnie zapakowałam w słoiczki. Na zimę będzie jak znalazł. Powoli brakuje mi miejsca na słoiczki z własnoręcznie przygotowanymi pysznościami, ale nic nie daje mi takiej satysfakcji jak wypełniona po brzegi spiżarnia:). Najmniejsze okazy zapakowałam w całości do słoików i zawekowałam w lekkim syropie, część została potarkowana z przeznaczeniem na szarlotki, a reszta delikatnie podprażona będzie świetnym dodatkiem do nadzienia naleśników czy też do ryżu:)




a Sasza rośnie jak na drożdżach:)




środa, 29 sierpnia 2012

Greckie warsztaty z Teo Vafidisem


W sobotę miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach kulinarnych dla blogerów w pięknym Pałacu Kościeszy w miejscowości o wdzięcznej nazwie Przyjaźń. Spotkanie poprowadził sam mistrz Teo Vafidis, który zabrał nas w kulinarną podróż po Grecji. Mieliśmy okazję przygotowywać dania na oryginalnych greckich produktach - bardzo różniących się smakiem od tych ogólnie dostępnych w sklepach. Doskonała oliwa, pyszny ser feta, smaczne oliwki Kalamata i niesamowita herbata z greckim szafranem na długo zapadnie mi w pamięć. Podzieleni byliśmy na grupy, które dobrał sam Mistrz. W mojej grupie znalazła się Tosia z "Burczy mi w brzuchu"-klik i Piotr z bloga "Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię i dom"-klik. Wspólnie przygotowaliśmy Krewetki z Orzo, naparem Krocus Kozanis i serem feta. Inne grupy przygotowały pyszny deser wiśniowo-czekoladowy z sera Manouri, filet z kurczaka z cukinią, porem, suszonymi pomidorami, oliwkami Kalamata i świeżymi ziołami oraz Tzatziki. Dziękuję za to spotkanie organizatorom tego wydarzenia: firmie Kenwood, przesymaptycznej Joli Bałachowkiej oraz T. Dekerowi za słodki poczęstunek i firmie Winiary za upominki. Z niecierpliwością czekam na kolejne takie warsztaty:)





piątek, 24 sierpnia 2012

Marynowane jabłka do mięs


Produkcja przetworów na zimę ciągle w toku, tym razem proponuję jabłka w słodko-winnej zalewie. Świetne do mięs szczególnie do drobiu. Ważne jest aby wybrać jabłka twarde, żeby nie rozpadły się podczas pasteryzowania. Uwielbiam je w całości ale większe można śmiało podzielić na części. Oprócz gotowych jabłek można wykorzystać marynatę- można polać nią mięso podczas pieczenia a nabierze ono pyszną złotą skórkę. Przepis znaleziony na serwisie Uroda i zdrowie-klik zdecydowanie dodaję do ulubionych.

Marynowane jabłka do mięs
jabłka- koniecznie jędrne twarde i zdrowe
1 l wody
35 dag cukru
0,5 łyżeczki soli
3 łyżki octu 10% (można zastąpił czubatą łyżeczką kwasku cytrynowego)

do słoika
1 goździk
2-4 ziarenka pieprzu czarnego
2 ziarenka ziela angielskiego

Jabłka umyć, większe pokroić na części, usunąć gniazda nasienne i poukładać dość ciasno z słoikach. Dodać przyprawy. Z podanych proporcji ugotować zalewę i zalać nią jabłka. Szczelnie zakręcić i pasteryzować około 20 minut. Jeżeli jabłka się rozpadają skrócić czas pasteryzacji do 15 minut. 



wtorek, 21 sierpnia 2012

Sałatka ogórkowa II


Moja bardzo mała aktywność w blogosferze nie oznacza, że przestałam gotować - co to to nie. Wpadłam w wir wekowania ogórków, buraczków i poza tym stałam się posiadaczką działki. Przez ostatni czas każdą wolną chwilkę spędzałam na działce - karczowałam, wycinałam, zbierałam ślimaki, walczyłam z gigantycznymi pokrzywami i ogromną wierzbą. Sporo pracy kosztowało mnie i męża doprowadzenie jej do aktualnego stanu, gdyż teren nie był użytkowany przez jakieś 10 lat, a jeszcze mnóstwo pracy przed nami. Musimy się uwijać ponieważ wielkimi krokami zbliża się jesień, a to przecież najlepsza pora na sadzenie drzewek i krzewów. Nigdy nie miałam działki, więc wszystkiego muszę uczyć się krok po kroku, ale tak bardzo zapałałam chęcią jej posiadania, że jestem dobrej myśli, że powolutku nabierze ona upragnionego kształtu. No ale nie od razu Kraków zbudowano :)
Wracając do tematu ogórków, to propozycja na nieco bardziej wyrazistą w smaku sałatkę. Przepis pochodzi ze starego zeszytu mojej mamy, który nieco ostatnio odświeżyłam:)

Sałatka ogórkowa
4 kg ogórków ze skórką
4 ząbki czosnku
2 łyżki soli
1 szkl cukru
1 łyżeczka pieprzu czarnego mielonego
1 szkl octu
garść natki pietruszki
garść koperku
gorczyca

Ogórki poszatkować na cieniutkie plasterki, czosnek przecisnąć przez praskę, pietruszkę i koperek drobno posiekać. Wszystkie składniki oprócz gorczycy wymieszać ze sobą i odstawić na ok 4 godziny, żeby puściło sok. Do słoików wsypać odrobinkę gorczycy i powkładać sałatkę wraz z sokiem. Pasteryzować około 10-15 minut.


wtorek, 24 lipca 2012

Ciasteczka z rabarbarem


Dzieci wróciły z wakacji od Babci więc i u mnie w domu wszystko powinno wrócić do normy. Tak jednak nie jest, gdyż oprócz siostrzeńca, który przyjechał do nas na kilka dni w naszym domu pojawiła się sześciotygodniowa spanielka Sasza. Już pierwszego dnia wywróciła cały dom do góry nogami, a co to będzie później:). 
Wracając do kulinarnej strony dzisiejszego posta załapałam się na ostatki rabarbaru z ogrodu mojej siostry i postanowiłam je wykorzystać do pysznych, kruchych ciasteczek, podejrzanych u Andrzeja Polana. Są doskonałe w smaku, połączenie kokosa z rabarbarem jest strzałem w dziesiątkę. Ciasteczka rozpływają się się w ustach, więc jeżeli została Wam gdzieś w zakamarku odrobina rabarbaru zachęcam do wypieku:)

Kruche ciasteczka z rabarbarem
Ciasto
400 g mąki
200 g masła
4 żółtka
100 g cukru
szczypta soli
Nadzienie
rabarbar
100 g wiórków kokosowych
1 jajko (użyłam dodatkowo 2 białka)
50 g cukru
Ponadto
1 jajko
cukier do posypania

Wszystkie składniki ciasta zagniatamy i odstawiamy na chwilkę aby odpoczęło. Rabarbar pozbywamy wierzchnich włókien. 
Wiórki kokosowe mieszamy z jajkiem, białkami i cukrem na jednolitą masę.
Ciasto rozwałkowujemy na cienki placek, wykrawamy paski o szerokości około 15 cm i na długość rabarbaru. Smarujemy masą kokosową i układamy rabarbar. Zawijamy ruloniki i kroimy na 5 cm rurki. Smarujemy po wierzchu jajkiem i posypujemy cukrem. Pieczemy w temp. 180 stopni około 25 minut.


a to Sasza- jej pierwszy dzień u nas:)



czwartek, 5 lipca 2012

Knedle serowe z morelami w orzechowej polewie


Dzisiaj zapraszam na pyszne knedle serowe nadziane morelami z dodatkiem marcepana i jakby tego było mało w chrupiącej orzechowej polewie. Z podanej porcji wychodzi 8 sztuk, ale z góry uprzedzam, że niewielu da radę zjeść dwa knedle za jednym razem. Nie dlatego, że są niesmaczne ale dlatego, że są bardzo syte. Moi chłopcy je wprost uwielbiają, więc jak tylko pojawiają się świeże morele na naszym stole goszczą właśnie te knedle. Jeżeli nabierzecie ochoty na tej przysmak zachęcam do odsączenia twarogu na sicie, aby serwatka odciekła i użycia małych moreli aby nie mieć problemów z utoczeniem kulek. 

Knedle serowe z morelami
400 g półtłustego twarogu 
2 jajka
30 g masła
60 g cukru
200 g bułki tartej
sok z połowy cytryny
ziarenka z połówki laski wanilii albo cukier waniliowy
8 małych świeżych moreli
kawałek marcepana lub 8 kostek cukru

Polewa orzechowa
70 g cukru
100 g masła
150 g orzechów włoskich

Odsączony na sicie twaróg wyrobić na elastyczną masę z wszystkimi składnikami z wyczuciem dodając bułkę tartą. Jeżeli masa będzie za rzadka dosypać nieco więcej bułki tartej, odstawić do lodówki na pół godziny. Z moreli usunąć pestki i w środek włożyć po kosteczce  marcepana lub cukru i ponownie zamknąć w jedną całość.
Schłodzone ciasto pokroić na 8 części, uformować kulki, rozpłaszczyć, włożyć nadzianą morelę i utoczyć knedle. Ugotować w wodzie z odrobiną soli i cukru. 
W między czasie przygotować polewę. Na patelni roztopić masło, dodać cukier i po rozpuszczeniu dodać pokrojone na mniejsze kawałki orzechy (nie gotować za długo gdyż cukier za mocno się skrystalizuje i knedle nie dadzą się równomiernie obtoczyć tak jak to mi się przydarzyło). Ugotowane knedle wyłożyć bezpośrednio na patelnię z polewą i równomiernie je obtoczyć. Przełożyć na talerze. Smacznego

*źródło: Ewa gotuje

niedziela, 24 czerwca 2012

Serowa tarta bez pieczenia


Po kilku deszczowych dniach trafił się w końcu jeden ciepły i słoneczny nabrałam więc ochoty na ciasto bez pieczenia. Sezon truskawkowy wciąż w pełni, ale mnie truskawki jeszcze się nie przejadły. Tak więc zapraszam na tartę serową z truskawkami.

Serowa tarta bez pieczenia
25 dag maślanych herbatników czekoladowych
1-2 łyżki nutelli
50 dag miękkiego, zmielonego twarogu
20 dag kwaśnej śmietany
10 dag cukru pudru
1 laska wanilli
3 łyżki żelatyny
40 dag truskawek

Herbatniki zmiksować w malakserze, przełożyć do miski i wymieszać z nutellą do uzyskania elastycznej masy. Okrągłą formę do tarty o średnicy 20 cm wyłożyć masą herbatnikową i odstawić do lodówki do stwardnienia. Żelatynę rozpuścić w połowie szklanki gorącej wody i pozostawić do ostygnięcia. Twaróg wymieszać ze śmietaną i cukrem pudrem. Dodać ziarenka z laski wanilii i przygotowaną wcześniej żelatynę. Dokładnie wymieszać i wylać masę na herbatnikowy spód. Wstawić do lodówki na ok. godzinę. Truskawki pokroić na kawałki albo plasterki i wyłożyć na schłodzoną tartę. 


wtorek, 19 czerwca 2012

Torcik truskawkowo-serowy na chrupiącym spodzie


Dla wszystkich wielbicieli ciast bez pieczenia - szybki torcik. Idealny na taką pogodę, łatwy w wykonaniu i dość efektowny, powinien Wam zasmakować. Po raz pierwszy robiłam masę na bazie twarogu, zazwyczaj posiłkowałam się serkami homogenizowanymi i przyznam się szczerze, że tradycyjny sernik na zimno - klik jest jak dla mnie na razie numerem jeden. Myślę, że ten przepis znajdzie również swoich amatorów - o jednym już wiem:).
Zapraszam na kawałek torcika do kawki.

Torcik truskawkowo-serowy na chrupiącym spodzie
125 g masła
175 g ciastem amaretti (użyłam zwykłych maślanych)
750 g truskawek
125 g cukru pudru
500 g mielonego twarogu
sok i skórka z z połowy cytryny
4 łyżki żelatyny
400 g śmietany słodkiej 30%
2 op cukru waniliowego
30 g bezów

Masło roztopić, ciastka pokruszyć i wymieszać z jeszcze ciepłym masłem. Masę rozłożyć równomiernie na kwadratowej blasze (24x24 cm) wyłożonej pergaminem. Wstawić na około godzinę do lodówki.
Truskawki umyć, osączyć i oczyścić z szypułek, odłożyć kilka sztuk do dekoracji. Połowę zmiksować z cukrem pudrem na mus. Twaróg wymieszać z musem, sokiem i skórką z cytryny. Pozostałe truskawki pokroić na mniejsze kawałki. Żelatynę namoczyć w 3/4 szklanki zimnej wody i gdy napęcznieje rozgrzać, aby się rozpuściła. Wymieszać z 2 łyżkami masy twarogowej, następnie dodać do pozostałej masy i dokładnie wymieszać. Śmietanę ubić z cukrem waniliowym na sztywno. Połowę dodać do tężejącej masy, wsypać pokrojone truskawki, wymieszać i rozprowadzić na cieście. Pozostałą śmietanę nierównomiernie rozprowadzić na cieście, wierzch udekorować truskawkami pokrojonymi w plastry. Bezy pokruszyć i oprószyć wierzch tortu. 


*źródło: Sól i Pieprz 5/2010